8.06.2014

PROLOG

~ *** ~

Cześć!
Postanowiłam wrócić do pisania, niektórzy może będą pamiętać mnie jako Raven z opowiadania o dalszych losach Astorii Greengrass. Zrezygnowałam, ale moje pomysły nie uleciały z dymem, więc postanowiłam wrócić. Mam nadzieję, że wykażecie trochę zrozumienia i zostawicie po sobie komentarz, decydując czy warto kontynuować dalsze losy Draco, w które wplącze się również panienka Greengrass, czy raz na zawsze dać sobie spokój z pisaniem. Witam Was ciepło i zapraszam do przeczytania prologu.

white raven

~ *** ~

Prolog

 

zima 1999

     Chłopak, a raczej już mężczyzna o blond włosach, tak jasnych, że niemalże białych, deportował się z cichym trzaskiem na jedną z uliczek biegnących przez Londyn. Nie był sam. Towarzyszyła mu urodziwa i smukła szatynka o ostrych rysach twarzy. Nie sprawiała wrażenia przyjemnej kobiety, z którą można by pogawędzić przy herbacie o nowych szatach u Madame Malkin.
     Strzepnęła wyimaginowany pyłek ze swojej szaty, która wyglądała jakby była wyszyta galeonami. W południowym słońcu w środku zimy, od płaszcza owej damy odbijały się złote refleksy, które oślepiały przechodniów części męskiej, a u kobiet wywoływały naturalną, genetyczną zazdrość. Nie było osoby, która przechodząc przez mało ruchliwą część miasta, nie zwróciłaby uwagi na tą niecodziennie ubraną, urodziwą, prawie z magazynu parę, która wyglądała jakby nawet nie zdawała sobie sprawy z obecności mieszkańców. Bo kto by się przejmował głupiutkimi mugolami?
     Blondyn złapał szatynkę z rękę i uśmiechnął się do niej, jednocześnie puszczając zadziornie oko. Ale każdy zauważyłby, że młody chłopak, stwarza tylko pozory, na które ciężko byłoby się nabrać. Po sposobie jego ruchów widać było zdenerwowanie i strach (ależ ten chłopak pochodzi z wielkiego rodu, nie może się bać!), jednak jego partnerka wspaniałomyślnie nie dała po sobie poznać, że nie wierzy w jego przesłodzony i fałszywy, dobry nastrój. Wiedziała, że nie może pokazać po sobie zwątpienia, teraz był ważny ktoś inny, nie ona.
     - Schowaj tą różdżkę, Malfoy – powiedziała ostro dziewczyna, która próbowała zrekompensować siebie w swoim sumieniu za za dużą ilość uczuć do młodzieńca. Zaczynała przerażać ją świadomość, że martwi się o kogoś innego, a o sobie czasami wręcz zapomina! Kim ona jest? Mięczakiem? Może powinna była trafić do Hufflepuffu skoro zrobiła się taka... ckliwa? Wzdrygnęła się na samą myśl, co nie uszło czujnym, szarym oczom chłopaka, jednak nie skomentował tego.
    Draco otrząsnął się z zamyślenia, w które przed chwilką popłynął. Schował swoją różdżkę, która niezwykle idealnie pasowała do jego dłoni. Jednym z jego postanowień była zmiana różdżki, na taką, która nie będzie przypominać mu o koszmarze sprzed miesięcy. Dziś trzymał różdżkę 13 calową, z winorośli i rdzeniem z smoczego serca, elastyczną. Jego stara leży gdzieś w południowej Irlandii, gdzie zostawił ją pod przypadkowym bukiem. Nie chciał jej więcej widzieć, a to, że Potter mu ją oddesłał przez pewnego puchacza, nie było przemyślane, choć on sam uważał pewnie ten gest za przejaw dobroci.
     Nadal pamiętał jak wszedł do odbudowanego już sklepu Ollivandera i poprosił o nową różdżkę. Starzec prowadzący sklep, niegdyś wykazywał się niezwykłą energią i żywiołością, mimo tego, że nie był już pierwszej młodości. Kiedy Draco widział go ostatni raz w Malfoy Manor, wyglądał nieschuldnie, jego twarz była zapadnięta, niemal w głąb czaszki, a skóra wisiała na samych kościach. Jedyne co się w nim zmieniło to to, że wyglądał odrobinie schludniej, ale cień przemknął mu przez twarz, kiedy zobaczył młodego Malfoya, wchodzącego do sklepu. Niełatwo było zapomnieć tortury, których niedawno doświadczył.
     Mężczyzna proponował Draconowi przeróżne różdżki, nie kryjąc zdumienia jego prośbą. Na pierwszy ogień poszła brzozowa różdżka, która nie sprawdziła się, tak samo jak z berberysu, cisu, głogu, grabu, brzozy i tarniny. Blondyn, coraz bardziej zniecierpliwiony przechodzącymi różdżkami w jego rękach i ich niezgrabnością, zaczął powoli się denerwować. Po sprawdzeniu i odrzuceniu już 24 różdżki z kolei, nagle z półki spadło pudełko z różdżką, która po otwarciu się pudełeczka, trysnęła wielobarwnym światełkiem i wypadła, turlając się po podłodze.
     Starzec, na którego obliczu, pooranym zmarszczkami wystąpiło zaintrygowanie, złapał wciąż wierzgający się przedmiot i podniósł niezwykle delikatnie. Nastąpiła cisza, a Draco słyszał tylko stukot delikatnych obcasów w znoszonych butach pana Ollivandera, który kierował się w jego stronę, trzymając różdżkę. Kiedy Draco dotknął różdżki, która nadal leżała na dłoni mężczyzny, zdarzyło się coś wyjątkowego. Sklep został oświetlony bijącym blaskiem z owego przedmiotu, a osoby przebywające w tym pomieszczeniu, czyli tylko dwaj panowie, musieli zasłonić ręką oczy, gdyż światło było nie do wytrzymania.
     - To interesujące, panie Malfoy – odezwał się staruszek, kiedy chłopak złapał różdżkę już całą dłonią i światło znikło, jakby ktoś nacisnął wyłącznik. - Może różdżki powinny być wybierane jeszcze raz po zakończeniu nauki w Hogwarcie? - zapytał jakby sam siebie i odszedł za ladę, dając znak młodzieńcowi, aby podszedł bliżej.
     - Może mi pan wyjaśnić? - zażądał Draco, zapominając o swoim aroganckim tonie, który zawsze używał. Ucknął się po chwili i przybrał maskę znudzenia na twarzy. Podszedł nieśpiesznie i oparł się o kontuar, tym samym pozwalając mówić rozmówcy.
     - Bo widzi pan, panie Malfoy – powiedział śpiesznie mężczyzna – różdżki mają przeróżne rdzenie, a każda ma zupełnie inne właściwości. - dokończył po czym zniknął w półkach, aby po chwili nieść naręcze różdżek. - Berberys odpowiada za rzucanie dobrych klątw i uroków, niezwykle lojalna – mówił, pokazując na różdżkę w kolorze ciepłego brązu, po chwili pokazał ciemnobrązową – a grab jest idealny dla osób o dużej pasji, jak pańskiej, niemalże szaleńczej – Ollivander zdał sobie sprawę co powiedział i zaczęły drżeć mu ręce – oczywiście, nie chciałem pana urazić – powiedziawszy to skłonił się nisko, lecz Draco machnął tylko lekceważąco ręką, każąc mu kontynuować. Zdenerwowany, pokazał na inną różdżkę, niezwykle elegancko zdobioną – brzoza, niezwykle droga, ale idealna do pojedynków i przede wszystkim wykwitna – odłożył ją i chwycił następną – tarnina, oczywiście wojowniczy charakter, do czarnej magii, jak i przeciwko niej. A to pozostałe trzy, których rdzenie panu również proponowałem. Ludzie posiadający cisową różdżkę dokonywali wielkich czynów, czasem zakazanych, ale wciąż wielkich. Tarninowa różdżka, ach! Wojownik, panie Malfoy. Głóg jest również potężny, uzdrawia, lecz i kaleczy! A pan, paniczu Malfoy, ma winorośl. - Machnął różdżką i sterta, którą wyjął, grzecznie odleciała i każda z różdżek wróciła na swoje miejsce. - Winorośl jest nie do końca zbadana. Miałem tylko kilka wykonanych z tego rdzenia. To właśnie ostatnia, ta którą trzyma pan w swojej dłoni. Kilka lat temu, przedostatnią wzieła panna Granger. Są one bardzo wrażliwe i wybredne, co do właściciela. Mówi się, że ludzie posiądający je to ci, którzy szukają większego celu...
     Z zadumy wyrwał go odgłos krakania i nagle nad głową przeleciał mu wielki kruk, który miał w sobie coś złowieszczego. Ale od niedawna Draco wszędzie widywał złe znaki, jakby Czarny Pan miał wybiec zaraz z alejki, za rozwalającym się domostwem po lewej, trzymając Czarną Różdżkę i grożąc mu, że go zabije, jednocześnie śmiejąc się szyderczo.
     Właśnie tak, przez większość czasu od II Bitwy o Hogwart żył Malfoy. Wzdrygając się na każdy trzask, wypatrując złych znaków lub czekając na Greybacka, choć ten już od dawna grzał miejsce w Azkabanie, gdzie osadził go Wizengamot. Więzienie od niedawna było lepszym miejscem, choć więźniowie wciąż przerażający. Dementorzy zniknęli, dzięki nowemu Ministrowi Magii – Kingsleyowi Shackleboltowi. Dużo się zmieniło, lecz nie czas i miejsce na rozpatrywanie zmian, wciąż zachodzących w świecie magii.
     Blondyn, idąc ramię w ramię z dziewczyną, rozglądał się za domem, który mógł należeć do niegdyś jego wroga. Zastanawiał się jak znajdzie dom, który przecież mógł być chroniony zaklęciami, ale o tym pomyślał dopiero teraz i zdał sobie sprawę jak nieprzemyślana była jego wyprawa. Szli, mijając ponure domy, widząc ciekawskie twarze mugoli poprzylepiane do niezadbanych okien. Każdy był ciekawy co w takiej dzielnicy robi para, która ewidentnie się wyróżniała.
     - To tutaj! - krzyknęła dziewczyna i pociągnęła go za rękę, wskazując na dziwną anomalię. Dom po lewej stronie miał numer 11, a obok niego stał domek numer 13. Nigdzie nie było śladu, lecz szatynka pokazywała uparcie na szczelinę, między domami. Draco zamknął na chwilę oczy, a gdy je otworzył domy zaczęły się rozsuwać, a między nimi wyłaniał się budynek.
     Był to kilkupiętrowy dom, o brudnych ścianach, z których miejscami odpadła farba. Okna ziały nieprzyjemną ciemnością, jakby już dawno nikt o nie nie zadbał. Drzwi wyglądały na równie sędziwe, co budynek. Nie miały żadnego dzwonka ani szpary na listy. Była tylko klamka w kształcie wijącego się węża. Mimo nieprzyjemnego wrażenia, Draco i jego partnerka podążyli w kierunku drzwi, wspinając się po dwóch stopniach. Nie wiedząc jak się zachować, Malfoy zapukał delikatnie w drzwi, modląc się w myślach, aby nikogo nie było w domu. Jednakże, drzwi już po chwili otworzył mu niewysoki chłopak, o wiecznie roztrzepanych włosach i spoglądający przez dawno już niemodne okulary. Jego twarz sprawiała wrażenie, jakby właśnie usłyszał dobry dowcip, lecz kiedy zobaczył na swoim ganku dwie postacie, uśmiech na jego twarzy zamarł.

     - Nie spodziewałem się tu Ciebie, Malfoy – powiedział chłodnym tonem Harry Potter.

29 komentarzy:

  1. Zaczniemy od początku.
    Szablon jest jednym z ładniejszych jakie widziałam, sprawia, że łatwo wyobrazić sobie sytuacje, które przedstawiasz.
    Co do samego prologu.
    Jest on dobry, ale wydaje mi się, że trochę za długi. Prolog powinien interesować i owszem, odczuwałam takie uczucie podczas czytania, ale miałam wrażenie, że było w nim za dużo informacji na raz.
    Podoba mi się twój styl pisania, opisujesz, ale logicznie, zrozumiale. Jestem ciekawa co będzie dalej, mam nadzieję, że się nie zawiodę.
    Pozdrawiam
    Layls

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że spełnię wymagania. Mam czasami wrażenie, że w mojej głowie siedzi za dużo pomysłów na raz i może faktycznie zbyt wiele staram się przez to wyrazić.

      white raven

      Usuń
  2. Cieszę się, że skorzystałam z okazji i zajrzałam tutaj. Bardzo podoba mi się szablon, którego barwy są moimi ulubionymi. Mogę śmiało stwierdzić, że zakochałam się w Twoim stylu pisania. Piszesz z taką lekkością, tajemniczością. Chce się czytać więcej, i więcej. Zaintrygowałaś mnie tym prologiem, który według mnie jest wręcz doskonały. Nie wiem czemu, ale kilka razy przemknęło mi przez myśl, że ta szatynka to może być Granger.. Chociaż byłoby to niemal niemożliwe. Spodobał mi się fakt, że poprzednią różczkę z winorośli otrzymała właśnie Hermiona, co może oznaczać, że coś.. ich łączy (?). Ciekawi mnie cel wizyty Dracona na Grimmuald Place, mam nadzieję że szybko dodasz rozdział pierwszy.

    Pozdrawiam serdecznie, dodaje do blogroll'a.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie Granger. Uwielbiam Dramione, ale bardzo ciężko byłoby mi opisać ich związek, pełen sprzeczności. Poza tym widzę pana Malfoya z inną szatynką.
      Myślę, że powodem dodania do blogrolla to zafascynowanie Draconem? Co wyczytałam z Twojego bloga.

      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
    2. Tak, uwielbiam Dracona! :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Nie wiele mogę na razie powiedzieć, bo to dopiero początek. Jednak historia zapowiada się ciekawie.
    Podoba mi się, że piszesz o Draco po drugiej Bitwie o Hogwart. Widać, że się zmienił. Jednak, kim jest idąca z nim dziewczyna. Musi ją bardzo dobrze znać. Zastanawia mnie też, dlaczego Malfoy poszedł do Harry`ego. Do tego wybór tej różdżki i wzmianka o tym, że podobną miała Hermiona.
    Czekam na następny rozdział i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Tak się cieszę, że ktoś doszukuje się czegoś w opowiadaniu! Tak rzadko to spotykam.
      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam.

      Usuń
  4. No dobra nie często wchodzę na blogi poświęcone komuś innemu niż Huncwotów, a już tym bardziej, gdy ktoś u mnie spamuje. Nie mniej weszłam i przeczytałam. Ogólnie jak dla mnie trochę zbyt szczegółowy prolog i miejscami naprawdę przesadzony. Ten moment z różdżką...Zbyt banalny, przecież to już kiedyś było. Nie lubię kiedy ktoś ściąga z Rowling słowo w słowo, ale to chyba jakieś moje zboczenie. Ponadto gdy zobaczyłam nazwisko Granger to od razu zrobiło mi się słabo. Nie lubie zżynania z Rowling, ale nie trzymanie się kanonu, aż tak też mnie trochę odrzuca. Szczerze mówiąc wszelkie połączenia Hermiona&Draco, Ginny&Draco czy nie daj Boże Hermiona&Snape są dla mnie nie do zniesienia. Jednakże to że przebrnęłam przez cały prolog o czymś świadczy. Mam wrażenie, że chciałaś tak dużo opisać, wpleść w ten początek, że prolog stał się aż nazbyt szczegółowy. Mimo to pare rzeczy mnie zaciekawiło, przede wszytki, po co Draco poszedł do Harrego? To kluczowa sprawa, która naprawdę mnie zaintrygowała. Co więcej ten fakt z różdżką, mimo oklepanej historii, też jest dość ciekawy. Chciałabym się również dowiedzieć kim jest owa zimna kobieta? Wyjątkowo upiększona przez ciebie.
    Koniec końców coś mnie ruszyło w tym prologu (może moje uwielbienie do Draco) i być może zajrzę tu jeszcze, nie mniej jednak mam nadzieję, że nie będzie to kolejna oklepana historia o Draco i Hermionie oraz, że jakoś okiełznasz ilość pomysł w swej głowie ;)
    Mam nadzieję, że nie uraziłam nazbyt, a jeżeli tak to wybacz, jednakże myślę, że lepsza szczera opinia niż fałszywa chęć zdobycia kolejnego czytelnika.
    Pozdrawiam i życzę weny.
    http://utkana-z-wiatru.blogspot.com/

    ps nie zniechęcaj się, zrób na przekór i pisz dalej, a jeżeli chodzi o wstęp to nie od czytelników zależeć będzie twoje opowiadanie tylko od ciebie samej. I nie nigdy nie kończ z pisaniem jeżeli cię to uszczęśliwia, bo kto wie może w następnym rozdziale i mnie uszczęśliwisz? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale się rozpisałam, wybacz ;)

      Usuń
    2. Na wstępie zaznaczę, że nie przeszkadza mi ani konstruktywna krytyka, ani ilość zdań.
      Co do wątku z różdżką to nie miałam zamiaru ani intencji ściągania od Rowling, bo jakoś nie leży to w mojej naturze i szkoda mi, że takie sprawia wrażenie ten prolog. Wątek z różdżką ma swoje drugie dno, ale niestety muszę zawieść wszystkich, którzy na to czekali, ale nie miałam zamiaru pociągnąć wątku tych samych różdżek i myślę, że roślina z jakiej wykonano owe różdżki nie będzie miała większego znaczenia w relacjach Malfoy-Granger. To był tylko stwierdzenie faktu. Drugie dno owych różdżek jest zupełnie inne. Mam nadzieję, że ktoś go kiedyś zrozumie.
      Co do kanonu... Kwestia gustu. Nie mam nic przeciwko Dramione i innych, nieco zmyślnych parrignów. Mierzi mnie tylko Sevmione i Drarry, od których mam odruch wymiotny. Co do mojej fabuły. niestety nie będzie Dramione, bo choć czasami sama lubię czytać odskocznie od fabuły, sama nie lubię jej zmieniać.

      Dziękuję za wszystkie miłe i niemiłe słowa i mam nadzieję, że się nieco poprawię.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Ależ ja nie miałam zamiaru urazić, nie lubię słodzić bez potrzeby, a myślę, że w momencie kiedy zacznę naprawdę wychwalać pod niebiosa będziesz miała mimo wszystko większą satysfakcję. W każdym razie ja tak mam ;) Sama oczywiście nie pisze idealnie, ale dzięki różnym opiniom staram się poprawić ;) a tu wystarczy tylko ogarnąć natłok myśli i pomysł, których jak widać masz od groma ;)

      Usuń
    4. Ależ ja się nie obrażam! :)
      Cieszę się, że ktoś zwraca uwagę na błędy, które popełniam, dzięki temu mogę się rozwijać.

      Usuń
  5. Zacznę od tego, że nie czytam tego rodzaju blogów, co prawda zaczynam moją przygodę, ale takiego rodzaju jeszcze nie czytałam.
    Po pierwsze chyba zgodzę się z Layls, że długie, ale widziałam już dłuższe w prawdziwych, dotykalnych książkach, więc... :)
    Sam tekst mi się podoba, będę czekała na pierwszy rozdział.
    Szablon też śliczny tylko strasznie nie wygodnie mi się czytało, więc... nie wiem... może zrób tło posta delikatnie przezroczyste lub coś takiego. Oczywiście to tylko mój pomysł :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prolog długi z tego powodu, że poprzednim razem krzyczano na mnie, że piszę za krótkie. Więc chyba popadam ze skrajności w skrajność. :<
      Co do szablonu to nie jest od do końca dostosowany, tak mi się wydaje, ale jako jedyny zawierał to czego pragnęłam czyli postacie te po lewej stronie. Mam nadzieję, że któregoś dnia znajdę kogoś kto się zajmie moim szablonem.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. To jest boskie *o* Jak Ty cudownie piszesz. Czyżby wrodzony talent? Świetnie, że prolog jest taki długi. Od pierwszego zdania mnie zaintrygowałaś. Uwielbiam Dracona więc bardzo się cieszę, że Twój blog będzie o nim opowiadał jako o pierwszorzędnym bohaterze. Nici z Dramione- wielka szkoda. Mam nadzieję, że opowiadanie będzie nadal tak wciągające i jednak pokuszę się na ciąg dalszy. Po przeczytaniu prologu nasuwa się tyle pytań... Kim jest tajemnicza kobieta towarzysząca Draconowi? Co robi młody Malfoy w kwaterze Zakonu Feniksa? Czyżby po II Bitwie o Hogwart postanowił się zmienić? Pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejny rozdział :)
    No i jeszcze kilka słów o szablonie. Szczerze mówią, dawno nie widziałam szablonu, który tak idealnie pasowałby do historii toczącej się na blogu :) Idealny- delikatny i piękny...
    Mam do Ciebie małą prośbę :) Mogłabyś informować mnie o kolejnych rozdziałach na moim blogu?
    Gorąco pozdrawiam i życzę weny w pisaniu :)
    ~ Rose ~

    W wolnych chwilach gdybyś miała ochotę to zapraszam do mnie:
    http://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale ja nie umiem się NIE trzymać kanonu. Zaraz się gubię i wszystko zaczyna być poplątane. Poza tym uwielbiam szukać faktów i wykorzystywać je w swoim opowiadaniu. Tak jak to o różdżkach. Zazwyczaj, kiedy piszę rozdział korzystam z wielu źródeł. Np, aby napisać następny patrzyłam prawo obowiązujące w Anglii i przybywaniu w barach z alkoholem.
      Ojejciu, a mi ten szablon tak nie pasuje. Chodzi mi o układ, nie sam wygląd.
      Postaram się zajrzeć na Twój blog następnym razem i obiecuję, że następne rozdziały odpowiedzą na nurtujące Cię pytania.
      Rozdział I będzie 12 sierpnia, więc oczekuj powiadomienia ode mnie.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
  7. Całkiem płynnie przedarłam się przez Twój tekst - czytałam go na telefonie, dlatego nie skomentowałam w dniu przeczytania, bo Twój blog jakoś nie chcę współpracować z wersją na komórkę. Podobało mi się, przedstawiłaś Draco moim zdaniem świetnie, a zakup różdżki - świetna scena, bardzo taka rzeczywista :D Zakończenie - a jakże, nie mam zastrzeżeń, pojawiła się chyba mała literówka, chociaż nie wiem sama, muglami? A nie mugolami przypadkiem? No, ale tak czy inaczej, pozdrawiam, weny życzę!

    dzikie-anioly.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Literówkę już poprawiam! Przepraszam, ale ciągle zdarzają mi się takie drobne błędy. A co do wersji mobilnej, to sama nie wiem, u mnie też nie działa, niestety, zbyt dobrze.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, widziałam jeszcze jakiegoś, ale niestety telefon nie bardzo chciał współpracować, a tych muglami zapamiętałam :P

      Usuń
  9. Historia naprawdę świetnie się zapowiada i mam nadzieję, że będziesz pisać dalej. Pozdrawiam i życzę dużo weny.
    [Świat Rowling w nowym świetle? W niebie wiedzą, jak to wygląda -> http://heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się ciekawie.:)
    Czekam na rozdział Pierwszy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na początek kilka słów o szablonie.
    Graficzka wykonała kawał cudownej roboty gdyż jest świetny a w dodatku użyła mojego ulubionego zdjecia Malfoya.
    Dalej zacznę od prologu.
    Intrygujący i świetnie napisany.
    Muszę przyznać że bardzo się postarałaś by od razu wszystkiego nie pokazać, a zarazem napisac z klasą i umiarem.
    Przyznam że naprawdę się postarałaś i jestem pewna że zdobędziesz rzeszę czytelników.
    Będę wdzięczna jak powiadomisz mnie o NN na:
    http://amara-ultionis.blogspot.com!
    gdzie również zapraszam do czytania i skomentowania mojej historii.
    pozdrawiam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i obiecuję zajrzeć również ma Twój blog ;)

      Usuń
  12. Zapraszam serdecznie na nowy Rozdział 005 „Ukryte ciernie” na adres: http://amara-ultionis.blogspot.com ! życze przyjemnej lektury

    OdpowiedzUsuń
  13. No cześć :)
    Zostawiłaś u mnie wiadomość więc jestem :)
    A więc pierwszy raz czytam coś z Draco i bez Hermiony . Ta do tej pory tylko Dramione, ale to Malfoy jest moim ulubieńcem więc chętnie poczytam co też wymyśliłaś.
    Początek bardzo ciekawy. Zwłaszcza ten wątek z różdżkami. Hmm... to chyba oznacza, że Draco się zmienił po opuszczeniu szkolnych murów, a może po prostu po definitywnej klęsce Voldemorta. Zaintrygowało mnie to o Hermionie, że ona tez ma taką różdżkę no i przez myśl mi przemknęło, że to może jednak coś będzie miało wspólnego z Dramione, ale chyba nie... No bo ta kobieta co z nim jest... To Astoria tak??
    No właśnie i jakie są ich stosunki i dlaczego ida do Harrego.
    Masa pytań, bardziej interesujący prolog. Na pewno będę czytała tego bloga :)
    Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział.

    Pozdrawiam
    Marzycielka

    Ps. Zapraszam do siebie w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że nie zawiodę. Na niektóre pytania znajdziesz odpowiedzi w najbliższych rozdziałach, więc doradzam uzbroić się w cierpliwość i czekać.

      Pozdrawiam

      Usuń
  14. Witam ;) I na początku dziękuję za skomentowanie mojego bloga.
    Zaciekawiłaś mnie już na samym początku. Draco ma taką samą różdżkę jak Hermiona? Zbieg okoliczności? I kim jest tajemnicza dziewczyna, która mu towarzyszyła? Po co udał się na Grimalud Place 12?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Od razu mówię (piszę), że mam zamiar czytać. Zaciekawiłaś mnie, podoba mi się sam klimat opowiadania. :)
    Zobaczymy co będzie dalej. :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Layout by Yassmine